Niestety na blogu ogłaszam przerwę, która będzie trwała dwa miesiące. Idę na pracy wakacyjnej, nie będę miała tam dostępu do internetu, a nawet jeśli taka okazja się nadarzy, będzie to chwila, a nie chcę robić czegoś byle jak.
Tak więc do zobaczenia we wrześniu, kiedy już poważnie będę przygotowywała się na studia prawnicze ;)
Do tego wpisu przyczyniła się dzisiejsza Msza Święta, a konkretnie ludzie, którzy na niej byli. Jestem daleka od oceniania, ale naszła mnie taka refleksja: jak się modlić? Czy zawsze wiemy, jak rozmawiać z Najwyższym? Z Jego Synem? Czy mówić formułki, czy modlić się własnymi słowami? Jak ubierać w słowa to, co mamy Ojcu do powiedzenia? Mówić patetycznie czy traktować modlitwę jak rozmowę? Czy modlitwa wpływa jakoś na nasze życie? Czy doskonali nas? Postaram się ująć to jakoś w słowa. Zapraszam.
Wsłuchiwałeś się kiedyś w swoje wnętrze? Na dnie Twojego serca ukryte są pragnienia, których już dawno nie poszukujesz. Dlaczego? Mamy często wrażenie, że do szczęścia potrzebna nam dobra praca, wiązanie końca z końcem, zdrowie i trochę wolnego czasu. To nie jest prawda! Życie to nie tylko praca i odpoczynek. Chciej więcej!