poniedziałek, 12 maja 2014

Czystość przedmałżeńska cz. 2 - Świadectwa

W ostatnim wpisie opisałam, czym jest RCS oraz opisałam życie patronki Ruchu Czystych Serc - Karoliny Kózkówny. Swoim  życiem pokazała ona, że czystość powinna być najważniejsza dla nas.

Dzisiaj umieszczę na blogu kilka świadectw, które wyszukałam w internecie. Zacznę od świadectw, które ukażą nam skutki seksu przed małżeństwem oraz przedstawię drugą stronę, która twierdzi, że seks przed ślubem jest dobry, ponieważ "kota w worku to ja nie kupię".

Powiem tak: czystość mi się marzyła i obiecałam sobie i Bogu, że ją dotrzymam. Ale miałam spory opór ze strony Janusza, który wprost powiedział, że tego nie chce. Dziś żałuję bardzo tego, że nie powiedziałam "nie". Na szczęście nie ma u nas seksu od końca kwietnia. I mimo że tego nam brakuje, jakoś się trzymamy. Seks rodził nowe problemy. Kwestia niedopasowania temperamentów, potrzeb i umiejętności oraz oczekiwań przerastała nas tak bardzo, że wynikały z tego także nieporozumienia poza sferą seksu. Dodatkowo nabawiliśmy się oboje nerwicy na tym punkcie: po każdym seksie płakałam, bo zgrzeszyłam. Janusz przez to czuł się bezwartościowy (faceci podbudowują swoje ego przez seks). No ogólnie jedna wielka masakra. Nie polecam robić tego przed ślubem. Bo potem przestać jest bardzo trudno.

Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że dla mężczyzny można się poświęcić. Kobieta z tego świadectwa ewidentnie miała wyrzuty sumienia - wierzyła w Boga i WIEDZIAŁA, że to jest złe. Skoro jej sumienie było na tyle wyczulone, że złe samopoczucie po seksie doprowadzało ją do płaczu, czemu w to brnęła? Robiła to dla mężczyzny. Na początku napisała - "Czystość mi się marzyła", jednakże miała opór ze strony swojego mężczyzny, Janusza, który nie chciał czystości. Nie zrezygnował on ze swoich poglądów, a to ona się poświęcała. Czy to jest miłość? Oczywiscie, to może być miłość. Janusz nie miał takich skrupułów, więc dla niego to nie było nic złego, okazywanie uczuć. To ona popełniła błąd. Pozwoliła mu na wtargnięcie do swojej sfery moralności, zagłuszała wyrzuty sumienia. Mężczyźni bardzo często, kiedy nas bardzo kochają, godzą się na wiele rzeczy, ale musimy być stanowcze.

Pojawia się jeszcze drugi problem - oboje byli znerwicowani. W pewnym momencie seks stał się priorytetem w ich związku. Kiedy coś się między nimi nie układało w sferze seksualnej, przerzucało się to na inne elementy życia. Seks stał się dla nich najważniejszy w związku. Mężczyzna widząc reakcje kobiety po seksie, czuł się bezwartościowy, ponieważ mierzył swoją wartość, biorąc pod uwagę tylko aspekt seksualny.

Zamiast tej wolności, o której zapewniali wszyscy "wyzwoleni", mówiąc, że czystość przedmałżeńska jest ograniczaniem się, otrzymali oni kajdany, które ZNIEWALAŁY ich związek.




Jestem młodą dziewczyną, która już popełniła błąd rozpoczęcia współżycia przed ślubem, (...).
Ja i mój chłopak rozpoczęliśmy współżycie po 8 miesiącach związku, wtedy wydawało nam się, że jest to takie fajne i dorosłe, że to naturalna kolej rzeczy, że prędzej czy później byśmy to robili. Po kilku latach spoglądam na to trochę inaczej.
Pierwszy rok "po" był okropny. Nie mogliśmy się od siebie odkleić i nie było to wcale takie fajne, jak mogłoby się wydawać. Z moich obserwacji z naszego związku oraz związku moich znajomych wynika, że zawsze po rozpoczęciu jakiekolwiek aktywności seksualnej pojawia się niezdrowe wręcz toksyczne "przyklejenie się do siebie".Gdzie on tam ja, gdzie ja tam on. Nie było czasu nawłasne przemyślenia, na własne zajęcia i może nie byłoby to złe, gdyby nie fakt, że nie potrafiliśmy ze sobą spędzać czasu i skupialiśmy się tylko na sobie. Dopiero z czasem przyszło przeświadczenie, że to Bóg jest najważniejszy, iż chodzimy do spowiedzi raz w miesiącu i nie robimy nic z tym, aby zwalczyć grzech jest zwyczajnie niepoprawne i "chore".
Ogromne było też poczucie winy. Po każdym stosunku bądź jakichkolwiek innych kontaktach, pojawiały się moje łzy, wspólne obwinianie samego siebie. Jest to na tyle specyficzny grzech, który może sprawić, że mimo tego iż Bóg kocha Cię tak samo bez względu na wszystko, to ty sam zaczynasz kochać siebie coraz mniej i coraz mniej miłości "odbierasz" od Pana Boga.
Najgorsze były momenty przepełnione poczuciem winy i niegodności oraz te myśli : "Nie będę śpiewać religijnych piosenek, bo Bóg ich ode mnie nie chce" "Jak mam się modlić do Boga, skoro przed chwilą tak mocno zgrzeszyłam". Te myśli są paskudne, ale nie są prawdziwe! (...)




Dziewczyna, która jest autorem tego świadectwa napisała coś bardzo ważnego - po pierwszych kontaktach partnerzy się od siebie uzależniają. Pojawia się kolejny rodzaj zniewolenia. Wiem z autopsji jak to działa - rzeczywiście nie można się od siebie uwolnić, "odkleić". Pojawia się publiczne "okazywanie sobie uczuć", co może gorszyć innych. Nie mówię o pieszczotliwym traktowaniu drugiej osoby, a o namiętnych pocałunkach, dotykaniu się. Jeśli dwójka ludzi nie pogrąża się za bardzo w swoim seksualnym wymiarze związku, nie robi takich rzeczy.

Kolejne świadectwo, gdzie pojawia się ogromne poczucia winy. Dziewczyna płakała, obwiniała samą siebie. Czuła się niegodna Boga i jego miłości. Widać tu już działanie szatana, który mówił jej, że Bóg już jej nie kocha, że nie ma prawa się modlić, ponieważ wiedział, że tylko modlitwa może jej pomóc wyjść z tego grzechu.



Według badania portalu randkowego Sympatia.pl 90 proc. Polaków przyznaje się do kontaktów seksualnych przed ślubem.W województwie łódzkim to praktycznie 100 proc. Najmniej w Małopolsce - 92 proc. 

Z badań tych wynika, że prawie wszyscy uprawiają seks przed ślubem. Pragnę zauważyć, że co czwarte małżeństwo się rozpada. Ludzie od początku są nauczeni, że o nic nie walczą, o czystość, o wierność, o uczucie w ogóle. Jeśli wszystko mają od razu (czyt. seks przedmałżeński), chcieliby aby również wszystkie problemy były rozwiązywane od razu. Jeśli tak się nie dzieje, najlepszym dla nich rozwiązaniem jest zakończenie związku.
Usłyszałam kiedyś bardzo mądre słowa - nie buduj domu od komina. 

To uczucia są fundamentem miłości, wzajemne zrozumienie, wsparcie, przyjaźń. Tak jak w przypadku pierwszego świadectwa - jeśli seks staje się priorytetem, to związek staje się niestabilny. W pewnym momencie kobieta może nie mieć ochoty, może być w ciąży, gdzie seks w niektórych przypadkach jes

t zabroniony, ludzie stają się z wiekiem mniej atrakcyjni. Jeśli związek zbudowany jest na tak słabych i chwiejnych fundamentach, nic dziwnego, że tak łatwo o rozwód.

Trzeba pracować na swój związek cały czas, WALCZYĆ o niego. A my jesteśmy pokoleniem słabych ludzi. Chcemy być szczęśliwi, ale nic z tym nie robimy, nie pracujemy na to szczęście.


***


Dalsza część w następnym artykule.

Pozdrawiam

Z Panem Bogiem!

2 komentarze:

  1. Jak już wiesz, zgadzam się z Tobą w tych kwestiach. Brzydzi mnie właściwie myśl o tym, że miałabym się komuś oddać przed ślubem. Taki chłopak, który tego chce, nie szanuje mnie, nie byłby wiele wart, a już na pewno nie tego, by spędzić z nim życie.
    To, co napisałaś u mnie, dało mi do myślenia, chyba faktycznie moglabym się wiele nauczyć i przypomnieć sobie, czytając własne wpisy. W końcu kto jest mi bliższy sercem i psychiką, jeśli nie ja sama. Ale mimo wszystko gdzieś głęboko w sercu tkwi jeden wielki problem odnosnie wiary, którego nie wiem, czy kiedykowlwiek przemogę. Jeśli to się stanie- super. Jeśli nie - chyba nie będę potrafiła wrócić ot tak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikt nie chce powrotu ot tak. Zawsze jest jakiś bodziec. Czasami Bóg jest dla nas ostatnią deską ratunku, czasami po prostu pojawia się na naszej drodze ktoś, kto na nowo pokaże nam Boga.
      Ja przykładowo uwielbiam oglądać filmy o świętych. Robię to zazwyczaj wtedy, kiedy właśnie pojawia się problem z wiarą.
      Proponuję Ci wyjazd do Skrzatusza. Jeszcze będę pisała o tym na swoim blogu. 14-15 września. Jeden dzień, a zmienia spojrzenie na wiele spraw.

      Będę się modlić za Ciebie, jak obiecałam. Niech ten blog APN Cię prowadzi, być może to pisałaś dla innych i dla samej siebie w przyszłości. Nic nie dzieje się bez przyczyny, a ja czułam, że powinnam wysłać Ci ten link ;)

      Usuń