sobota, 31 maja 2014

Miłosierny Bóg

Koronka do Bożego Miłosierdzia jest modlitwą poświęconą tajemnicy miłosierdzia Boga. Stwórca, którego miłość jest większa niż sprawiedliwość, jak przekazała nam św. Faustyna Kowalska, chce wybaczyć nam wszystkie grzechy i zaprowadzić do życia wiecznego w Królestwie Niebieskim.



Koronkę tą Jezus Chrystus podyktował w osobistym objawieniu św. Faustynie Kowalskiej w 1935 r. w Wilnie. Zmartwychwstały Jezus udziela ze swej rany wodę i krew - symbole oczyszczenia z grzechów. Wierząc, że Jezus umarł za nasze upadki, możemy być pewni, że dzięki modlitwie i spowiedzi zostaną nam wybaczone wszystkie błędy.

Jezus obiecał udzielić niesamowicie dużo łask tym, którzy będą się ową modlitwą kierowali. Nauczy ich życia w miłości i przede wszystkim w  zaufaniu, że najukochańszy Bóg chce przede wszystkim naszego dobra, nawet jeśli na początku na to nie wygląda.

Oto świadectwo kobiety, którą spotkała łaska poznania, czym jest Boże Miłosierdzie:

"Koronkę do Miłosierdzia Bożego poznałam prawie 20 lat temu, gdy podczas studiów na UAM w Poznaniu często wstępowałam pomodlić się do kościoła przy ul. Fredry. Często słyszałam wówczas, jak kilka lub kilkanaście kobiet, przeważnie starszych, odmawiało jakąś monotonną – jak mi się wówczas wydawało – modlitwę. Monotonną – ale, o ile pamiętam moje ówczesne wrażenie – przejmującą. Nie wiedziałam wówczas, co to za modlitwa i nie wiedziałam, że za jakiś czas stanie się ona również i moją.
 
 Dopiero kilka lat temu, gdy zaczęto w naszej parafii obchodzić święto Miłosierdzia Bożego, poznałam ją dokładnie i zaczęłam coraz częściej odmawiać. Nie codziennie, ale na tyle często, że nauczyłam się jej na pamięć, co mi się bardzo przydało, gdy cztery lata temu spotkała mnie i mojego męża najtrudniejsza dla nas sytuacja życiowa. Pojawiło się w naszej rodzinie kolejne dziecko. To Pan Bóg, a nie my, je zaplanował. Byłam przerażona, że znowu będę musiała rodzić, że będzie jeszcze biedniej, że nie będę mogła wrócić do pracy, bo w domu będzie teraz trójka małych dzieci. Trudno było mi przyjąć tę nową sytuację życiową. A gdy mi się już wydawało, że ją przyjęłam, okazało się, że dziecko z powodu mojej choroby jest zagrożone.
W siódmym miesiącu ciąży przez cesarskie cięcie urodziłam dziewczynkę. Podczas narodzin ważyła 1100 gramów, w kolejnych dniach jej waga spadła do 870 gramów. Zaraz po porodzie poprosiłam męża, by ochrzczono córeczkę, sama nie widziałam Marysi przez pierwszą dobę. Drugiej nocy jej życia lekarz dyżurujący przyszedł mi powiedzieć, że stan dziecka się pogorszył i może umrzeć. Obolała, odurzona lekarstwami i nieprzytomna ze strachu stanęłam przed inkubatorem, w którym, w plątaninie rurek i przy przeraźliwych dźwiękach aparatury leżało nasze dziecko. I właśnie wtedy moje usta, chyba same, zaczęły odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wtedy też chyba po raz pierwszy dopiero, powiedziałam Panu Bogu, że kocham to dziecko i chcę by żyło.
W ciągu trzech miesięcy pobytu w szpitalu z dzieckiem odmawiałam tę modlitwę
na pewno setki razy. Starszymi dziećmi zajął się wtedy najpierw mąż, a później, gdy mąż musiał wrócić do pracy, rodzice. Do dziś jesteśmy im za tę nieocenioną pomoc wdzięczni.
Marysia przeżyła, jest zdrowa, nie przechodziła żadnych chorób, które byłyby wynikiem wcześniactwa. W wieku trzech lat dogoniła rozwojem fizycznym i psychicznym rówieśników. Lekarz, który opiekował się naszą córką po jej powrocie do domu, patrząc na rozwój dziecka nazwał ją „cudem medycyny”. My jednak doskonale wiemy, że nie byłoby tego cudu bez Miłosierdzia Bożego. A koronka Jezu, ufam Tobie stała się moją codzienną ukochaną modlitwą. Dziękuję Ci Panie za Marysię!
 
Magdalena"


Przyznam szczerze, że najlepiej modli mi się do Jezusa. Każdy ma "kogoś", z kim rozmawia mu się najlepiej. Moja mama rozmawia z Maryją, moja ciocia zwraca się zawsze do Boga, ja za Przyjaciela mam Jezusa. To dzięki Niemu otrzymuję pełne wybaczenie, kiedy zrobię coś głupiego, popełnię jakiś błąd. To On jest moim Uzdrowicielem oraz Nauczycielem. Dzisiaj jestem uczennicą, aby jutro móc wyjść na ulicę i stać się jednym z Apostołów. Modląc się do Jego Ojca powołując się na rany Największego, otrzymuje się wiele łask i przede wszystkim wewnętrzny spokój, tak dzisiaj pożądany. 

Koronkę można odmawiać za zmarłego, dusze w czyśćcu cierpiące, za siebie, bliskich, dosłownie za wszystko, ponieważ każdy, zawsze potrzebuje miłości Boga, ponieważ bez Niego nic nie jesteśmy w stanie uczynić.

Siostra Faustyna w swej celi miała widzenie - ukazał jej się Anioł, który przyszedł ukarać ludzkość za grzechy . Wystraszyła się i zaczęła prosić Anioła, aby poczekał jeszcze chwilkę, a świat rozpocznie pokutę. Kiedy stanęła przed majestatem Trójcy Świętej nie śmiała powtórzyć tego błagania, jednakże zaczęła płynąć w niej siła pochodząca od samego Jezusa i rozpoczęła modlitwę, którą była właśnie Koronka do Bożego Miłosierdzia.

"Kiedy się tak modliłam,ujrzałam bezsilność Anioła, i nie mógł wypełnić sprawiedliwej kary, która się słusznie należała za grzechy." (Dz. 475)

Jak odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia?

Do omówienia Koronki potrzebny będzie różaniec. Poleca się odmawiać tę modlitwę o godzinie 15 ze względu na to, że jest to godzina miłosierdzia Boga.

Na początku odmawiamy:
  • Wierzę w Boga...
  • Ojcze nasz...
  • Zdrowaś Mario...
Na dużych paciorkach (tam, gdzie w czasie odmawiania różańca mówimy Ojcze nasz...) mówimy:
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grzechy nasze i całego świata. 

Na małych paciorkach (tam, gdzie odmawiamy podczas różańca Zdrowaś Mario...) mówimy (10 razy):
Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata. 

Tak odmawiamy wszystkie pięć części, jakbyśmy odmawiali cały różaniec. 

Na zakończenie:
  • Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny zmiłuj się nad nami i nad całym światem. (3 razy)
  • Jezu, ufam Tobie (3 razy)


    ***
Mam nadzieję, że w miarę obrazowo to wyjaśniłam, sama nauczyłam się modlić Koronką stosunkowo niedawno, ale już spotkało mnie wiele łask z tą modlitwą związanych. 

3 komentarze:

  1. Dziękuję :) Bardzo mi się to przydało

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi ją polecał ksiądz po poronieniach...i daliśmy radę choć byłam bardzo pogniewana na tego u góry...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak wierz, modlę się jedynie do Boga Ojca i Syna, przez Ducha Świętego (tak, wierzę w to, że Duch Święty jest Bogiem - tj. Trzecią Osobą, ale nie widzę w Piśmie modlitwy do Ducha Świętego). Bóg jest miłosierny ze swojej natury albo można Go prosić o miłosierdzie.
    Podobnie nie oddaję czci i nie zwracam się do osób zmarłych. Zanim się nawróciłam, siedziałam po uszy w naukach New Age, gdzie zwracanie się do zmarłych, wiara w reinkarnację i tym podobne rzeczy jest na porządku dziennym. Przez to nabawiłam się okropnych problemów.
    Lekarstwem na nie okazała się zdrowa, bazująca jedynie na Piśmie Świętym wiara w Jednego Boga w Trzech Osobach. Zmarli ludzie, tacy jak Józef, Abraham, Maria, apostołowie - są dla mnie osobiście wzorem życia, relacji z Bogiem, ale nie zwracam się do nich, bo wiem z lektury Biblii, że obecnie w niebie są tylko Bóg, aniołowie, Henoch, Mojżesz i Eliasz (o tych trzech wiadomo, że zostali wzięci do nieba).
    Pamiętam o Tobie w modlitwie i błogosławię.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń