niedziela, 14 grudnia 2014

Panie Jezu, pójdziesz ze mną na zakupy?

Zrozumiałam, że często piszę tutaj bez Ducha Świętego. Cóż, za głupota, przecież piszesz o Bogu, wielu mogłoby powiedzieć. Otóż nie. Piszę o Bogu, ale bez Boga. Dotarło to do mnie dopiero dzisiaj. Dopiero, kiedy zacznę słuchać Jego głosu podczas pisania tutaj postów, coś z tego będzie.

Na początek dzisiejszych rozważań bardzo chciałabym, żebyście czegoś posłuchali. Słucham tej pieśni dzisiaj setny raz i wiecie jakie budzi we mnie emocje? Rozgrzewa mnie od środka, szczególnie początek, kiedy słyszymy tylko gitarę. Ta pieśń jest tak ciepła i tak żywa. No właśnie żywa. Pełna Boga i Ducha Świętego.

Oto ta piosenka - Duchu Święty, przyjdź i rozpal nas


Specjalnie to konkretne zdjęcie. Są rożne opinie na temat serialu "Biblia" oraz filmu "Syn Boży", jednakże mnie uderzyło jedno - niesamowicie ciepłe oczy aktora grającego Jezusa, do takiego nikt nie boi się przyjść, z takim Przyjacielem, Opiekunem, Zbawicielem można iść na zakupy.



Ostatnio o tym wspomniałam, ale tylko wspomniałam, dzisiaj chcę troszkę o tym powiedzieć. Kojarzycie powoływanie Apostołów? Jezus mówi do Piotra, że wcześniej łowił ryby, teraz będzie łowił ludzi, niektórych nawraca, objawia się Pawłowi. I czego on od nich wymaga? Nie mówi do nich, w poniedziałki i soboty spotkamy się w moim domu i trochę poopowiadam Wam o moim Ojcu. No wiecie, żebyście się nie przepracowali.

Współcześnie jesteśmy katolikami, ale bez przesady! No bo w niedzielę do Kościoła wypada, ale już robić coś więcej to lekka przesada. Wiele razy spotykałam się ze stwierdzeniem, że dobrze, że przyjechał na dzisiejszą Mszę Świętą nasz proboszcz, bo szybko wszystko poprowadzi, na pewno będzie się spieszył. I rzeczywiście Msza prowadzona przez niego zawsze trwała znacznie krócej. Jestem daleka od oceniania tych ludzi, chcę Wam po prostu pokazać schemat naszego myślenia. Msza Święta to zwyczaj z dziada pradziada a i to nie zawsze.

Jezus mówi - Porzuć wszystko i idź za mną.

"Jeżeli chcesz pójść za mną, to zaprzyj się samego siebie, bierz codziennie swój krzyż i naśladuj mnie. Bo kto chce zachować swoje życie, musi najpierw z niego zrezygnować. Ale kto zrezygnuje ze swojego życia dla mnie, ten je ocali."

Mt 10, 37-39

Porzuć swoje życie! Nie chodzi Jezusowi oczywiście o zostawienie wszystkiego, o to, żebyś przestała gotować obiady albo zostawiła męża i całkowicie oddała się modlitwie. Prawdziwa modlitwa to wydawanie owoców, czynienie tego wszystkiego z pokorą i miłością.
Co więc znaczy zrezygnowanie ze swojego życia? Rozumiem to w taki sposób - zrezygnować z tego "ale bez przesady", nie czynienie z chodzenia na Mszę Świętą zaledwie zwyczaju, przyzwyczajenia. Bóg stworzył siedem dni. Ofiarował nam siedem dni w tygodniu, a nie tylko niedzielę. Wypadałoby mu podziękować, prawda? Pięknie jest umieć powiedzieć "Dziękuję Ci, Panie". Jednakże jeszcze piękniejsze jest czczenie wszystkiego, co On dla Ciebie stworzył.

Cóż z tego, że dziękujesz za to, że masz gdzie mieszkać, jeśli wokół panoszy się nieporządek? Sprzątaj dom na chwałę Boga Najwyższego, dzięki któremu ten dom masz. Jedz jedzenie delektując się każdym kęsem, bo to piękne, że masz co jeść.
Jezus powiedział, że może zburzyć Świątynię i zbudować ją powtórnie w trzy dni. Czy problemem byłoby dla niego odebranie Ci wszystkiego i wyrzucenie na bruk? A jednak tego nie robi, ponieważ Cię kocha. Co innego, że czasami tak się dzieje, ale to w innym poście.

Dlaczego taki tytuł postu? Pójście na zakupy jest najbardziej prozaiczną czynnością. Ale Pan Jezus chce tam z Tobą iść! Pamiętacie jak "wpakował" się do łodzi Piotra? On chce robić z Tobą wszystko. Łapie razem z Tobą za szczotkę i zamiata, zmienia pieluszki dzieciom (o dziwo mimo, że mężczyzna, ma taką praktykę, że zna się na tym rownie dobrze jak kobiety), uczy się z Tobą znienawidzonej geografii, wyrzuca śmieci. Tylko jaki jest problem? Nie czujesz tego. Pozwól Mu otworzyć Ci oczy. Ja wiem, że to trudne, tez mam z tym problem, ale popatrz.
Jezus wyrzuca z Tobą śmieci - czy nie jest to wspaniałe?

Jezusa interesują Twoje głupstwa, o których może nikt nie chce słuchać. Chce, żebyś mu powiedziała, że kwiatki Ci zakwitły, że ta bohaterka książki to ideał kobiety, że też chciałabyś taka być. On to wszystko wie, ale chce, żebyś Mu powiedziała. Dlaczego? Bo to Tobie jest potrzebne, nie Jemu. On chce, żebyś mówiła/mówił mu o wszystkim. Czemu? Bo INTERESUJESZ GO. CAŁA/CAŁY. Bez udawania, nie tylko na Mszy Świętej kiedy składasz ręce do modlitwy, ale też kiedy myjesz swoje dziecko, gotujesz obiad, podlewasz kwiaty. Interesujesz go to, że ten chłopak Ci się podoba, albo ten film był dla Ciebie szalenie interesujący.

Odpowiedzi można szukać w Piśmie Świętym. Popatrz na życie Maryi. Przyszedł do niej Archanioł Gabriel, nagadał jej o wielkości Jezusa, jej przyszłego dziecka, no to jak każda matka czekała. Gdyby do Ciebie teraz przyszedł ktoś i powiedział, że Twój syn będzie geniuszem matematycznym, to czekałabyś/czekałbyś na pierwsze przejawy owego geniuszu.
Maryja też czekała. I co? Pierwsze 10 lat, nic. Następne 10 - nic. Co prawda był epizod, kiedy miał 12 lat i im zniknął, ale przecież nie zrozumiała tego do końca. Następne 5 lat nic się nie dzieje. Jezus ma 25 lat i nic, cisza.
Tyle lat nic się nie działo i co robiła Maryja? Obiad. Kolację. Śniadanie. Każdego dnia pracowała, wykonywała prozaiczne czynności, jak my każdego dnia. Nie było cudów, Aniołów i czcicieli. Jezus pomagał Józefowi, jadł jak normalny człowiek, spał jak normalny człowiek. Wszystko było zwyczajne. 

Pójdź z Jezusem na zakupy. Krok po kroku do sklepu idź z Jezusem. Spójrz na kwiaty - dzieło Ojca, spójrz na człowieka mijanego na ulicy, widząc w nim Pana, doświadczaj i patrz oczami serca. Uwierz mi, że jeszcze na takie zakupy nie poszłaś/poszedłeś.
I tak może wyglądać każdy moment Twego życia! Naprawdę podziwiam ludzi, którzy to potrafią i trochę im zazdroszczę. Jednakże w większości przypadków to owoc ich ciężkiej pracy. Jestem gotowa na tę pracę, jeśli owoce jej mają być takie cudowne.

Życzę Wam i sobie tego, byśmy mogli powiedzieć, że chodzimy z Jezusem nawet na zakupy. 



Z Panem Bogiem. 

7 komentarzy:

  1. Seriali, które wymieniłaś, nie oglądałam, ale kiedyś na pewno się skuszę. Myślę, że postrzeganie Boga jako kumpla od zakupów jest dobrą opcją - staje się bardziej ludzki, bliższy. Łatwiej jest go poznać. Ale zastanawiam się, czy to nie tylko nasze wyobrażenia, które chcemy ,by były prawdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam przez to powiedzieć, że Jezus jest naszym "kumplem"... bo to spłyca relacje - jest naszym Panem, nie wolno o tym zapominać.
      Powinniśmy chcieć by był cały czas w naszym życiu, żeby wszystko czynić na chwałę Boga, bo nic tu do nas nie należy i tylko przez Jezusa dotrzemy do Ojca.

      Interesują Go nasze głupstwa ponieważ tak bardzo nas kocha, że każdy dzień z naszego życia jest dla niego ważny.
      Ale dalej jest Panem i Królem nie z tego świata.

      Usuń
  2. A propos kwiatów. Mój storczyk przez dłuższy czas nie chciał zakwitnąć. Aż któregoś razu obudziłem się w poranek 13 maja (dzień moich urodzin). Patrzyłem i nie mogłem nacieszyć oczu - zakwitł!

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja muszę z nim chodzić, bo jak dalej będą tak mnie z wózkiem taranowac to nie ręcze za siebie :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale piszesz :) Podziwiam, że jesteś w stanie tak zagłębić się w Piśmie Świętym i z chęcią będę czytac Twoje dalsze wpisy. To strasznie ważne, żeby pamiętać, że te wszystkie wydarzenia, życie Chrystusa na Ziemi, tworzenie świata przez Pana - to wciąż trwa, nie minęło. Ktoś kiedyś mi powiedział, że Bóg jest poza czasem (jakby nie patrzeć będąc w 3 osobach jest nawet poza materią; poza wszystkim) i że to wciąż jest tak samo świeże i nowe jak 2000 lat temu. Niedawno na to wpadłam i próbuję, bardzo leniwie i z nikłą wiarą, tak właśnie żyć.
    Dziękuję Ci, że tak pięknie piszesz, że nie wstydzisz się Boga i tego, że jesteś 'tylko' człowiekiem :)
    Z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale piszesz :) Podziwiam, że jesteś w stanie tak zagłębić się w Piśmie Świętym i z chęcią będę czytac Twoje dalsze wpisy. To strasznie ważne, żeby pamiętać, że te wszystkie wydarzenia, życie Chrystusa na Ziemi, tworzenie świata przez Pana - to wciąż trwa, nie minęło. Ktoś kiedyś mi powiedział, że Bóg jest poza czasem (jakby nie patrzeć będąc w 3 osobach jest nawet poza materią; poza wszystkim) i że to wciąż jest tak samo świeże i nowe jak 2000 lat temu. Niedawno na to wpadłam i próbuję, bardzo leniwie i z nikłą wiarą, tak właśnie żyć.
    Dziękuję Ci, że tak pięknie piszesz, że nie wstydzisz się Boga i tego, że jesteś 'tylko' człowiekiem :)
    Z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prowadzisz przez życie na czterech kółkach? Niech Bóg będzie Twoim nawigatorem! Z naszą metalową samoprzylepką z modlitwą kierowcy, możesz czuć się bezpieczniej w każdym zakręcie. Odporna na warunki atmosferyczne i trwała, ta samoprzylepka to nie tylko ozdoba Twojego pojazdu, to także modlitwa o opiekę na drodze.

    OdpowiedzUsuń